SZTUKA JEDZENIA

Wielu ludzi chce zostać wyleczonych przez innych lub żeby zostało to zrobione za pomocą jakiegoś instrumentu, nie przyznając się do winy i nie próbując znaleźć swego błędu, który jest przyczyną ich nieszczęścia.” (Ż Osawa).

W ciągu ostatnich stu lat w naszym życiu najwięcej zmieniło się w odżywianiu. Jednak największy rozkwit „dobrego” jedzenia nastąpił w ostatnich 20 latach. Pojawiło się wiele rafinowanych i naszpikowanych chemią produktów o bogatych walorach smakowych, których nasz układ trawienny nie potrafi strawić. Pamiętaj czasy w latach siedemdziesiątych, kiedy na półkach królowała musztarda i ocet i nie było tylu „pięknych rzeczy”, a po marchewce i jabłku chodziły robaki. W dzisiejszych czasach prawdziwe zdrowie jest rzadkością.

Człowiek posiada specyficzny układ trawienny i niezależnie od tego, w jaki sposób się odżywia, należy przestrzegać właściwych kombinacji pokarmowych.

W poprzednim tygodniu podałam tabelkę, która ułatwi Państwu łączenie pokarmów ale dziś więcej o poszczególnych grupach pokarmowych.

Wiemy już, że nie jemy białka i węglowodanów razem. Dotyczy to nie tylko łączenia białek ze skrobiami, ale i białek z cukrem. Dzieje się tak, dlatego, że trawienie złożonych węglowodanów (skrobia) zaczyna się w jamie ustnej, w środowisku zasadowym, trawienie zaś białek zaczyna się w żołądku, w środowisku kwaśnym.. Na przykładzie, jeśli zjedliśmy w jednym posiłku ziemniaki i mięso, to do żołądka dostanie się zlepiona gruda jedzenia obficie zmoczona śliną. Przy prawidłowym łączeniu pokarmu mięso opuszcza żołądek po 4-5 godzinach, natomiast połączone ze skrobią potrzebuje 8 godzin, a co za tym idzie, jeśli zjemy inaczej, ulega gniciu w żołądku.

Mięso jak wiemy nie ma ani zapach ani smaku, żeby można go było zjeść trzeba poddać go obróbce termicznej, czyli ugotować, udusić, usmażyć, a następnie doprawić do smaku. W trakcie tych zabiegów mięso wytwarza około 20 substancji trujących, między innymi kwas mlekowy i szczawiowy. Aby zachować zdrowie trzeba zrezygnować z tradycyjnego połączenia mięsa z ziemniakami, kanapek z kiełbasą, wędliną, serem, kiełbaski i frytek, ponieważ połączenia te są zabójcze dla naszego zdrowia. Najlepszym połączeniem do białek i węglowodanów są wszystkie warzywa. Zawartość w nich błonnika powoduje lepsze trawienie, perystaltykę jelit, hamuje procesy gnilne, zapobiega zaparcią. Inną złą grupą pokarmową spotykaną również często, jest połączenie skrobia- cukier. Przykładem może być chleb z miodem lub dżemem, wafelki, torty z kremowym nadzieniem.

Bardzo ważną rzeczą dotyczącą prawidłowego trawienia jest picie w czasie posiłku. Jak wiemy woda jest ważniejsza od jedzenia (stanowi 80% masy ciała), bez którego człowiek wytrzyma 40 dni, natomiast bez wody zaledwie kilka. Dobowa minimalna ilość spożywanej wody wynosi 1,5 litra. Jeśli jadłospis zawiera sporo surowych warzyw i owoców, ilość wypijanych płynów można zmniejszyć. Ważne jest, żeby wiedzieć, kiedy należy pić? Nie wolno pić przed, w trakcie i zaraz po jedzeniu. Woda rozcieńcza sok żołądkowy, neutralizuje go i opuszcza żołądek po 10-15 minutach zabierając ze sobą nie strawiony jeszcze pokarm, który będzie gnić w jelitach. Kiedy w takim razie możemy pić? Najlepiej jest 20-30 minut przed posiłkiem i około 1godz. po jedzeniu. Tradycyjna chęć picia w trakcie jedzenia bierze się stąd, że nie potrafimy żuć pokarmów. Jemy szybko, nerwowo, łykamy duże kawałki nie dajemy tym samym możliwości naszemu układowi na uruchomienie odpowiednich soków trawiennych.

Moim zamiarem nie jest narzucanie Państwu nowego sposobu odżywienia. Chcę jedynie zwrócić uwagę, że jedzenie jest naszym „paliwem”, które daje nam energię, dzięki której żyjemy. Od tego, jakiej jakości jest to „paliwo”, tak nasz organizm funkcjonuje, takie też mamy zdrowie. Pamiętajmy jesteśmy tym, co spożywasz i przyswajasz.

Dorota Haas-Kimel